DODATKOWE WSPARCIE DLA SUCHEJ SKÓRY
Aby skóra była w superformie, oprócz dobrej pielęgnacji trzeba o nią dbać także od środka. Ważne jest picie wody. Dwa litry dziennie to absolutne minimum, a w upały potrzeba jej nawet więcej. Warto wiedzieć, że woda trafia na początku do najważniejszych zdrowy balans.
Oprócz tego warto zmienić też dietetyczne nawyki. Lato to dobry czas, by sięgać po sezonowe owoce, np. arbuzy, truskawki i melony, które działają nawilżająco. Przy okazji lepiej też ograniczyć picie kawy i czarnej herbaty, bo sprzyjają utracie wody.
Cerze nie służy też sól. Jej nadmiar prowadzi do wysuszenia skóry, obrzęków pod oczami i sprawia, że twarz wygląda na zmęczoną. W trosce o jej dobrą formę warto za to sięgać po tłuste ryby czy oliwę z oliwek. Są bogate w kwasy omega-3, które przyspieszają produkcję lipidów a tym samym uszczelniają naskórek i chronią przed utratą płynów. W połączeniu z odpowiednią pielęgnacją to przepis na naprawdę piękną skórę. Nawilżoną, wypoczętą i pełną blasku. Taką, która nie potrzebuje filtrów na zdjęciach z wakacji.
Dlatego nawet najmniejsze odwodnienia widać na twarzy. Cera szybciej się przesusza i staje się poszarzała. Dlatego latem butelka mineralnej powinna się stać nierozłącznym gadżetem, który mamy przy sobie, jak smartfon. Ostatnie badania pokazują, że warto sięgać zwłaszcza po wodę alkaliczną. Ma nieco wyższe pH niż zwykła, więc jej regularne picie poprawia równowagę kwasowo – zasadową w organizmie. Taka woda nie tylko dobrze nawadnia organizm, ale wspiera dbanie o cerę, metabolizm, a dzięki temu poprawia nasze nie ważne we współczesnym świecie,w którym często pędzimy.
GDY KREM TO ZA MAŁO
Krem, nawet ten o najlepszym składzie zwykle działa na powierzchni skóry. Dobrym uzupełnieniem są więc za biegi medycyny estetycznej, zwłaszcza mezoterapia. Pod czas niej nakłuwa się skórę strzykawką, rollerem, lub tzw. dermapenem, wyglądającym jak długopis z igielkami. Jednocześnie wprowadza się w nią substancje odży wcze, lub nawilżające, np. kwas hialuronowy. Nowością jest mezoterapia preparatami zawierającymi tzw. tropokolagen.
Jest to najmniejsza cząsteczka, budująca dojrzały kolagen, którą można uzyskać tylko z naturalnego źródła. Podany w konkretne miejsce, wbudowuje się w struktury tkankowe, wzmacnia je i pobudza organizm do produkcji własnego kolagenu.
Zabieg nie wywołuje reakcji alergicznych ani nie wchodzi w interakcję z innymi lekami lub terapiami. Jest więc całkowicie bezpieczny. Pomaga nie tylko nawilżyć skórę, ale także skutecznie spłyca zmarszczki. Dla podtrzymania efektów wystarczą jedynie cztery zabiegi w roku.
GDY KREM TO ZA MAŁO
Kolejnym krokiem powinno być nałożenie serum lub boostera. Tego typu kosmetyki zawierają wyższe stężenie składników akty wnych niż krem, a przez to działają wyjątkowo skutecznie.
Doskonałe efekty dają preparaty z tzw. ektoiną, czyli substancją, którą wykorzystuje się m.in. przy leczeniu atopowego zapalenia skóry (Basiclab). Zapobiega odwodnieniu i przy wraca cerze zdrowy blask. Hitem są też preparaty z trehalozą (Neutrogena). To rodzaj cukru, pozyskiwany z roślin pustynnych, które potrafią przeżyć nawet w największej suszy. Kosmetyki z tym składnikiem zatrzymują wodę w skórze i pobudzają ją do regeneracji. Suchej skórze służą też maski na noc z gliceryną, masłem shea i olejkami. Przyjemnie otulają skórę i chronią przed utratą wigoci.